Anna Dąbkowska

Uniwersytet Warszawski


Grzecznościowe formuły terminalne

XIX- i XX-wiecznych listów tradycyjnych oraz współczesnych listów elektronicznych


Przedmiotem artykułu jest porównanie wskazanych formuł stosowanych w listach prywatnych w czasach, gdy nie były znane inne pośrednie formy pisemne dialogu z for- mułami stosowanymi we współczesnych prywatnych listach elektronicznych. Prywatność dla potrzeb tego artykułu utożsamiam z relacją na ty między nadawcą a odbiorcą.

Celem artykułu jest próba odpowiedzi na pytanie, jakie zmiany pragmatycznojęzykowe (poza formalnojęzykowymi) zaszły w relacji między nadawcą a adresatem listu. W jakim stopniu zmieniły się konwencje epistolarne i jaki ma to związek z ewolucją obyczajów grzecznościowych.

Stanisław Dubisz w swojej pracy Między nowymi a dawnymi laty tradycyjny list definiuje jako „pismo użytkowe (utylitarne), mające za zadanie przekazanie pewnego komunikatu”1. Piśmiennictwo epistolarne dzieli na artystyczne (literackie) i użytkowe, w tym prywatne i oficjalne (urzędowe)2.

Marcin Lewiński opisuje e-mail jako jakikolwiek zbiór danych komputerowych prze- syłanych za pomocą poczty elektronicznej3.

Postęp technologiczny, jaki nastąpił od XIX wieku do dzisiaj (szczególnie w XX wieku) ułatwił wiele czynności, ale też sprawił, że oczekujemy od innych, iż wykonają je oni szyb- ciej – dotyczy to na przykład czasu, w jakim powinniśmy według reguł grzecznościowych odpowiedzieć na list. Mimo wielu udogodnień pracujemy coraz dłużej, wolnego czasu

1 S. Dubisz, Między nowymi a dawnymi laty, Warszawa 1988, s. 183.

2 Tamże, s. 184.

3 M. Lewiński, Mowa pisana? Próba analizy etykiety językowej prywatnych e-maili, [w:] Język@multimedia, (red.) A. Dytman-Stasieńko, J. Stasieńko, Wrocław 2005, s. 448.

mamy coraz mniej. Wpływa to na ewolucję komunikacji międzyludzkiej, która odbywa się między innymi za pośrednictwem listów. Spotykane w XIX-wiecznej korespondencji rozbudowane formuły terminalne stają się coraz krótsze – aż do niemal całkowitego ich zaniku w XXI-wiecznych e-mailach.

XIX-wieczne listy tradycyjne chciałabym omówić na materiale zebranym w pracach: Wincenty Krasiński i współcześni Zbigniewa Sudolskiego4, Listy z więzienia5 i Listy z zesłania6 przez niego zebrane i opracowane oraz Listy emigracyjne Józefa Ignacego Kraszewskiego do Władysława Chodźkiewicza Marcelego Olmy7.

XX-wieczne listy tradycyjne – na materiale podanym w książkach: Listy i pisma użyt- kowe Zbigniewa Drygalskiego i Joanny Rozmiarek8 oraz Wzory listów polskich Roxany Sinielnikoff i Ewy Prechitko9.

Przykłady współczesnych listów elektronicznych zebrałam wśród znajomych i rodzi- ny oraz zaczerpnęłam z artykułu Marty Dąbrowskiej Język e-maila jako hybryda mowy i pisma10.

Od XIX wieku do dziś prawie nie zmieniło się to, że listy najczęściej rozpoczynają się od apostrofy do adresata. Najwięcej wyjątków od tej reguły jest w e-mailach, szczególnie tych, które w ogóle nie zawierają formuł terminalnych.

Przykładem skrajnej skrótowości jest e-mail o treści: zał. Nadawca przesłał załączniki, o których – jak wiem – wcześniej rozmawiał twarzą w twarz z odbiorcą, w treści samej wiadomości wpisał tylko ten jeden skrócony wyraz. Można więc uznać, że ten mail jest kontynuacją werbalnej komunikacji, dlatego nie zawiera charakterystycznych dla listów składników, ale nadawca – biorąc najwidoczniej pod uwagę zmianę kanału – uznał, że nie wypada wysłać pustej wiadomości. Taki wariant też jest możliwy (i wystarczający – po otworzeniu tego typu maila od razu widać załączone pliki, więc sformułowanie zał. jest ko- munikacyjnie redundantne) i czasami stosowany, jednak wielokrotnie spotkałam się z opinią (zarówno odbiorców, jak i nadawców), że jest to niegrzeczne i wypada napisać choć słowo. W analizowanym przeze mnie materiale można zauważyć, że apostrofy w XIX-wiecz- nych listach bywają (choć są od tego wyjątki) bardziej rozbudowane, natomiast w listach XX-wiecznych i e-mailach zwykle ograniczają się do imienia lub nazwy stopnia pokrewień- stwa, ewentualnie z jednym wyrazem określającym. Oto przykłady listów XIX-wiecznych: Józef Ignacy Kraszewski do Władysława Chodźkiewicza: Moj drogi, kochany Wła- dysławie!; Wincenty Krasiński do Kajetana Koźmiana: Drogi mój ukochany Przyjacielu. W XX-wiecznych listach jest to już na ogół: Drogi Sławku!; Kochana Lizo!; Najdroż-

sza Babuniu!


4 Z. Sudolski, Wincenty Krasiński i współcześni. Studia i materiały, Warszawa 2003.

5 Archiwum Filomatów. Listy z więzienia, (oprac.) Z. Sudolski, Warszawa 2000.

6 Archiwum Filomatów. Listy z zesłania. Krąg Tomasza Zana, Jana Czeczota i Adama Suzina, t. 2, (oprac.)

Z. Sudolski, Warszawa 1999.

7 M. Olma, Listy emigracyjne Józefa Ignacego Kraszewskiego do Władysława Chodźkiewicza. Analiza pragma- lingwistyczna, Kraków 2006.

8 Z. Drygalski, J. Rozmiarek, Listy i pisma użytkowe. 500 gotowych wzorów, Warszawa 2003.

9 R. Sinielnikoff, E. Prechitko, Wzory listów polskich, Warszawa 1993.

10 M. Dąbrowska, Język e-maila jako hybryda mowy i pisma, [w:] Język a komunikacja 1. Zbiór referatów z kon- ferencji Język trzeciego tysiąclecia. Kraków, 2–4 marca 2000, (red.) G. Szpila, Kraków 2000, s. 95–112.

A w mailach: Bartku; Kochani Polu i Jacku!; Drogi Wojtku.

W XX-wiecznych listach można także zauważyć coś, czego nie ma w XIX-wiecznych, a mianowicie występowanie form powitania charakterystycznych dla komunikacji wer- balnej: Cześć, Gosiu!; Hej, ho, Betina!; Czołem, Kochani!

W mailach spotykamy takie formy częściej. Występują one także bez formy adresa- tywnej (apostrofy), na przykład: Witam; Dzień dobry; Cześć!; Hej!

Apostrofa występuje także jako pojedynczy wyraz – jest nim imię w formie urzędowej bądź zdrobniałej, spieszczonej bądź pseudonim (w mianowniku lub wołaczu) – co jest również typowe dla interakcji słownej: Ewa!; Gruby; Pajączku; Cukiereczku.

W listach elektronicznych pojawiają się także nietypowe formy otwierające, w których zaznaczona ekspresywność przywodzi na myśl raczej komunikację bezpośrednią niż pośrednią: Uwaga; UWAAGAA!!!; ODPOWIADAMMM!

Można uznać, że jest to przejawem zmieniających się czasów – mamy coraz mniej czasu, więc piszemy nie tylko coraz krócej, lecz także nieraz sygnalizujemy wyłącznie funkcję wypowiedzi. Może to także mieć za zadanie pomóc w selekcji ważnych maili spośród tych bardziej błahych i spamu. Ale nie uważam, żeby współcześni nie potrzebo- wali wyrażać tyle uczuciowości, co ich przodkowie.

Po formule inicjalnej zawierającej grzecznościowy zwrot do adresata w XIX-wiecznych li- stach na ogół następuje kilkuzdaniowy wstęp (będący rodzajem zagajenia). Tam zwykle piszący dziękuje za list lub potwierdza jego odbiór, przeprasza za długie milczenie, pozdrawia nadawcę i osoby trzecie – zwykle bliskie nadawcy, nawiązuje do poprzedniego listu. Na przykład:

Józef Ignacy Kraszewski do Władysława Chodźkiewicza:

Przepraszam za spóźnioną odpowiedź, ale nim znajdę sposobność odesłać wam ręko- pis, posłuchajcie rady mojej.

List twój tylko co odebrałem. Dziękuję Ci za niego.

Ślę Ci nawzajem najserdeczniejsze życzenia Wesołego Allelujah

Kajetan Koźmian do Wincentego Krasińskiego:

Drogi mój ukochany Przyjacielu. Jakże jest nieszacowaną, jak niewyczerpaną Twoja dobroć dla mnie, co kilka dni odwiedzasz starego przyjaciela swoim zawsze upragnio- nym listem. Cierpienia, roztargnienia, zatrudnienia nie przeszkadzają Twojej ręce. Po- słuszna ona jest Twojemu sercu, bo ten prawdziwy skarb, jaki w nim Twoi przyjaciele mają zawsze jak był, tak jest dla nich pełnym uczuciów, jakie już wygasły w piersiach obecnej generacji. Niechże Cię Bóg utrzymuje w zdrowiu i powodzeniu. Ja tylko mo- dłami do Niego mogę Ci moją wdzięczność wypłacić, bo słów na jej wyrażenie nie mam.

Dionizy Chlewiński do Onufrego Pietraszkiewicza: „Naszemu Kochanemu Onufrowi Dyoniz jak zawsze tak i w tym odpiśniku życzy wszystkiego dobrego!”

W XX-wiecznych listach ta część na ogół ulega skróceniu lub w ogóle nie występuje.

Przykłady wstępów:

Proszę Cię o wybaczenie. Nawał zajęć i zbliżający się egzamin sprawiają, że nie będę mógł być na kawie z okazji Twojego Święta.

Uszy mamy czerwone ze wstydu. To zdarzyło się już drugi raz! Mimo naszego wy- trwałego milczenia cały czas wiernie obdarzacie nas na każde święta serdecznymi ży- czeniami. Brak nam słów, jak przepraszać za nasze zaniedbanie w korespondencji…

W e-mailach omawiana część występuje najrzadziej. Z badań Marty Dąbrowskiej wynika, że częściej użytkownicy dziękują sobie za list, rzadziej przepraszają za zwłokę w odpowiedzi. Na przykład: Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź; Fajnie strasznie, że się odezwałaś, To ja się zwijam ze wstydu, że tyle mi zajęło odpisanie; Tym razem to ja przepraszam za długi poślizg w odpisywaniu!

W listach papierowych nawiązanie do wypowiedzi korespondenta występuje przeważ- nie w sposób peryfrastyczny lub aluzyjny11. W e-mailach zwykle nawiązań do poprzed- niego listu nie ma wcale, ponieważ kiedy jest to potrzebne, można przekleić tę część wiadomości, do której odnosi się nadawca. Oryginał jest najczęściej zamieszczany pod odpowiedzią adresata lub przed nią, bardzo popularna jest również opcja odpowiadania na poszczególne tematy listu między linijkami oryginału12. Przypomina to bezpośrednią rozmowę, w której repliki interlokutorów wtrącane są na bieżąco. Zmiana formy maila wynika więc tylko z innych możliwości technicznych, jakie daje komputerowy edytor.

W części końcowej (w pożegnaniach) XIX-wiecznych listów nadawcy zawierają na ogół pozdrowienia, życzenia, przeproszenia, podziękowania i zapewnienia o szacunku, wierności i przyjaźni. Wyraźnie widać tu grzecznościową strategię podwładnego, prze- jawiającą się między innymi w nazywaniu się sługą odbiorcy. Na przykład:

Józef Ignacy Kraszewski do Władysława Chodźkiewicza: Wierzcie mojemu szacunkowi i gorącej życzliwości, z którą zostaję sługą najniższym; Ręce Twe całuję; Życzę Wam do- brego, jak najlepszego Roku i ściskam dłoń Waszą serdecznie; Tysięczne życzenia z serca i duszy na Rok Nowy i w nadziei – do zobaczenia; Bronisławowi ukłony, gdy go zobaczysz; Przepraszam, dziękuję i zaklinam – nie męcz się.

Kazimierz Piasecki do Jana Wysockiego: Bądź zdrów.

Tomasz Zan do Franciszka i Heleny Malewskich:

Bądźcie zdrowi i kochajcie. Adama [Mickiewicza], Celinę i ich Marylkę [córkę] uca- łujcie moim błogosławiącem ucałowaniem. Piszę wiersz do niego.

W XX-wiecznych listach pożegnania wyglądają podobnie, choć na ogół są krótsze. Nie widać tu tak wyraźnie strategii podwładnego. Na przykład: Przesyłam pozdrowienia przepojone smutkiem; Pozdrawiam serdecznie; Z serdecznymi pozdrowieniami; Najlepsze życzenia z tysiącem całusów; Tęsknimy za Tobą bardzo i gorąco modlimy się o Twoje zdrowie; Przesyłam sto całusów.

Najrzadziej ta część występuje w e-mailach. Zwykle jest krótka albo w ogóle jej nie ma. Na przykład: Pozdrawiam; Moc uścisków i serdeczności; Buźka; No to hej.

Zwroty używane w zakończeniu maili są niejednokrotnie formami stosowanymi w ob- rębie formuł pożegnalnych w komunikacji bezpośredniej.

Podobnie jak apostrofy do adresata rozpoczynające listy, także podpisy je kończące były bardziej rozbudowane w XIX wieku niż w XX i we współczesnych e-mailach. W tych


11 A. Naruszewicz-Duchlińska, Internetowe grupy dyskusyjne, Olsztyn 2011, s. 69.

12 M. Dąbrowska, Język e-maila..., dz. cyt., s. 99.

pierwszych często do imienia, nazwiska bądź inicjałów dołączane były wyrazy określają- ce rzeczownikowe, przymiotnikowe, zaimkowe. W XX-wiecznych listach tradycyjnych i e-mailach zdarza się to sporadycznie.

Przykłady z XIX wieku:

Józef Ignacy Kraszewski do Władysława Chodźkiewicza: Zawsze Twój stary J. I. Kr; Twój znękany w smutku J. I. Kr; Serdeczny przyjaciel J. I. Kraszewski; Wiesz, żem jest, jak byłem, wiernie Twoim J. I. Kraszewski; Wasz wierny J. I. K.; Z duszy, z serca Wasz Józef.

Onufry Pietraszkiewicz do brata Michała: Kochający brat Onufry. Jan Sobolewski do Cypriana Daszkiewicza: Twój przyjaciel Jan. Wincenty Krasiński do Kajetana Koźmiana: Szczery sługa Krasiński.

W listach tradycyjnych z XX wieku najczęściej spotykaną formą podpisu jest samo imię, nazwisko lub inicjały, bez wyrazów określających. Na przykład: Wojciech Gajdziński; Wanda i Bernard Nowakowie; Kaja i Leo z dziećmi; Dorota.

Takie podpisy – z reguły żartobliwe – jak: Wasz zzieleniały z zazdrości Filip; Twój Zaręczony Michał; Wasza Aśka spotyka się o wiele rzadziej.

Formy nazywające nadawcę, bezpośrednio poprzedzające podpis w e-mailach w ana- lizowanym przeze mnie materiale nie wystąpiły ani razu, co nie oznacza oczywiście, że współcześni nie używają ich wcale. Norma grzecznościowa tego nie nakazuje – tak jak zalecała w XIX wieku – ale też nie ogranicza inwencji internautów.

Badanie samego podpisu w e-mailach jest kłopotliwe, ponieważ niektórzy internauci mają ustawione automatyczne wstawianie go przez komputer, nie tworzą więc go każdo- razowo, nie wykorzystują własnej inwencji. Na pewno można stwierdzić, że brak podpisu pod wiadomością najczęściej zdarza się w e-mailach.

W wypadku listów elektronicznych widać różnicę między młodym a średnim poko- leniem (na ogół starsze pokolenie nie używa tej formy komunikacji). Średnie pokolenie przenosi wiele cech listu tradycyjnego do e-maila, traktując go jak list, tylko w innej formie materialnej. Młode pokolenie natomiast to często osoby, które prywatnych li- stów tradycyjnych nie pisały nigdy, dlatego też ich listy elektroniczne różnią się od tych pisanych przez ich rodziców. E-maile takie są bardziej skrótowe, mniej w nich formuł grzecznościowych, a więcej rzeczowych informacji. Zwykle też nie ma odesłania do osób trzecich. Być może ma to związek z nowym modelem życia – traktowaniem drugiej osoby jako indywidualisty albo „wielkiego samotnika”.

To, co pisał Michaił Bachtin w pracy Problemy poetyki Dostojewskiego: „List, po- dobnie jak replika dialogu, jest skierowany do określonego człowieka, uwzględnia jego ewentualne reakcje, jego ewentualną odpowiedź”13, coraz mniej dotyczy maili. Powyższy fragment opisuje te e-maile, które są zbliżone do papierowych listów, natomiast nie te skrótowe, w których czasami nie ma żadnych fatycznych sygnałów obecności odbiorcy (czasem jedynym takim wskaźnikiem jest adres mailowy, który wpisujemy na górze edytora, żeby móc wysłać wiadomość).

Joanna Bojańczuk i Maciej Brzozowski w książeczce Dobre maniery, krótki kurs dla użytkowników pisali, że:


13 M. Bachtin, Problemy poetyki Dostojewskiego, Warszawa 1970, s. 310.

Odbiorca wie, od kogo go [mail] dostaje […], ale dopiero nasz podpis nadaje mu cha- rakter właściwej korespondencji. Jeżeli piszemy do znajomych, często wystarczą ini- cjały lub samo imię […]14.

W takim ujęciu części maili w ogóle nie można nazwać właściwą korespondencją.

E-maile są na ogół pisane w pośpiechu, pełnią czasem funkcję zastępczą w stosunku do komunikacji ustnej w sytuacji, kiedy nie może się ona odbyć. Brak formuł terminalnych w mailu może przypominać właśnie nieoficjalną rozmowę – nadawca zakłada, że adre- sat nie będzie miał kłopotu z przypomnieniem sobie ostatniego tematu korespondencji, a kolejny list stanowi proste i logiczne przedłużenie przerwanej poprzednio rozmowy, bez konieczności powtarzania konwencji powitania15. O wiele częściej zdarza się, że mailom brakuje formuły powitalnej, ale pożegnalna jest w nich zawarta – przynajmniej podpis. Można uznać, że inicjalna część należy bardziej do komunikacji ustnej (bezpośredniej), natomiast finalna w dalszym ciągu przynależy do pisanej (pośredniej).

Marta Dąbrowska uważa, że

„[…] częste pomijanie zwrotu adresatywnego lub jego wyraźnie nieoficjalny charak- ter, natychmiastowe przechodzenie do konkretnego tematu listu, brak nawiązań do po- przednich wiadomości zdaje się typowe raczej dla języka mówionego w jego funkcji informacyjnej16.

Na przykład: Wprowadziłem referat X w sobotę w obydwu plikach; Dziś facet ma do mnie dzwonić, czy X jest aktualne.

Z badań tej autorki wynika również, że kobiety stosują więcej formuł grzecznościo- wych w mailach, co interpretuje ona jako przejaw większej dbałości ze strony kobiet o podtrzymanie przyjaznych relacji między rozmówcami17.

Amerykańska publicystka Samantha Miller w książce E-mailowy savoir-vivre zauważa, że:

Wielu doświadczonych użytkowników Internetu unika pozdrowień [tj. powitania] w e-mailach, gdyż wolą od razu przejść do rzeczy. To metoda prosta i stylistycznie minimalistyczna […] jest odpowiednia niemal w każdej sytuacji. Warto się zastanowić nad przyjęciem tej zasady; z pewnością ułatwia życie. Ale pozdrowienie może zaowo- cować nawiązaniem bliższego i bardziej osobistego kontaktu18.

Natomiast kiedy opisuje zakończenia maili, stwierdza:

W wypadku prywatnej wiadomość imię lub inicjał są wystarczające. Zakończenie typu Całuję, Pozdrawiam czy Trzymaj się jest opcjonalne. Zagorzali minimaliści uważają, że nie ma potrzeby podpisywania wiadomości do kogoś, z kim się często koresponduje19.

Miller nie tłumaczy, dlaczego uważa, że inicjalne formuły mają być ważniejsze niż finalne. Może to ukazywać etap zanikania tych form. Niektórzy polscy badacze etykiety


14 J. Bojańczuk, M. A. Brzozowski, Dobre maniery, krótki kurs dla użytkowników, dodatek magazynu „Twój Styl”, nr 1/2005, s. 84.

15 Por. M. Dąbrowska, Język e-maila…, dz. cyt., s. 99.

16 Por. tamże, s. 101.

17 Por. tamże, s. 99, 101.

18 S. Miller, E-mailowy savoir-vivre, Poznań 2003, s. 14.

19 Tamże, s. 20.

językowej uważają z kolei, że szczególnie formuły inicjalne w wielu sytuacjach pragma- tycznych mogą być pominięte20.

W 1982 roku Anna Kałkowska w pracy Struktura składniowa listu pisała, że:

Tworzywem listu jest na ogół język mówiony (z wyjątkiem różnego rodzaju oczywi- stych stylizacji), przekształcony w procesie artykulacji pisemnej na odmianę łączącą właściwości obu podsystemów, zwykle pozbawioną niekontrolowanego autentyzmu, ale w jakimś stopniu dokumentującą – i to często na przestrzeni wieków – już utrwalo- ne nawyki użytkowników mowy nie włączone do znormalizowanych środków wersji pisanej21.

Wydaje się, że w przynajmniej niektórych e-mailach nie zachodzi to „przekształca- nie”, o którym pisze Kałkowska i język pozostaje mówiony, bez elementów podsystemu pisanego, a autentyzm jest czasem niekontrolowany.

Wszystkie analizowane formy komunikacji umożliwiają porozumienie osób oddalonych od siebie w przestrzeni i czasie. Uznaje się je za asynchroniczne – odpowiedzi nie następują od razu, nadawca ma czas, by dłużej zastanowić się nad formą i treścią swojej wiadomości. Wraz z rozwojem techniki tempo dostarczania listów wzrastało. Największy skok jest widoczny w wypadku e-maili – nieraz nie tylko mamy dostęp do skrzynki odbiorczej w telefonach, które na ogół nosimy ze sobą, lecz także nadejście nowej wiadomości jest sygnalizowane dźwiękowo, co sprawia, że porozumiewanie się w ten sposób jest coraz bardziej synchroniczne. Partner dialogu w dalszym ciągu jest nieobecny przestrzennie, ale czasowo coraz bardziej się do nas zbliża – w skrajnych wypadkach taka wymiana może przypominać rozmowę telefoniczną. Potrzebę takiego kontaktu widać zwłaszcza wśród młodych, którzy często wolą korzystać z komunikatorów dostępnych w ramach portali społecznościowych, takich jak Facebook niż z e-maili, gdyż tam dostępna jest funkcja sprawdzenia, czy adresat odczytał wiadomość. Wpływa to na sposób odpowiadania. Mimo że wszystkie te listy nie są formami ulotnymi, to wydaje się, że użytkownicy za najbardziej nietrwałe traktują prywatne maile. Inaczej jest w oficjalnej korespondencji, kiedy e-mail może być na przykład dowodem w sądzie, ale tych kwestii nie poruszam w artykule.

Kiedy badamy formuły terminalne wszystkich omówionych rodzajów listów, wyraźnie

można dostrzec, że najmniejszą staranność w tym względzie przejawiają użytkownicy współczesnych maili – zwłaszcza ci młodszego pokolenia. Nieraz listy te nie zawierają żadnych elementów grzecznościowych, a jedynie użytkowe – na ogół informacyjne lub impresywne.


Bibliografia

Archiwum Filomatów. Listy z więzienia, (oprac.) Z. Sudolski, Warszawa 2000.

Archiwum Filomatów. Listy z zesłania. Krąg Tomasza Zana, Jana Czeczota i Adama Suzina,

t. 2, (oprac.) Z. Sudolski, Warszawa 1999.


20 Zob. M. Marcjanik, Grzeczność w komunikacji językowej, Warszawa 2007, s. 72–73.

21 A. Kałkowska, Struktura składniowa listu, Wrocław 1982, s. 7.

Bachtin M., Problemy poetyki Dostojewskiego, Warszawa 1970.

Bojańczuk J., Brzozowski M. A., Dobre maniery, krótki kurs dla użytkowników, dodatek magazynu „Twój Styl”, nr 1/2005.

Dąbrowska M., Język e-maila jako hybryda mowy i pisma, [w:] Język a komunikacja 1. Zbiór referatów z konferencji Język trzeciego tysiąclecia. Kraków, 2–4 marca 2000, (red.) G. Szpila, Kraków 2000.

Drygalski Z., Rozmiarek J., Listy i pisma użytkowe. 500 gotowych wzorów, Warszawa 2003. Dubisz S., Między nowymi a dawnymi laty, Warszawa 1988.

Kałkowska A., Struktura składniowa listu, Wrocław 1982.

Lewiński M., Mowa pisana? Próba analizy etykiety językowej prywatnych e-maili, [w:] Język@ multimedia, (red.) A. Dytman-Stasieńko, J. Stasieńko, Wrocław 2005.

Marcjanik M., Grzeczność w komunikacji językowej, Warszawa 2007. Miller S., E-mailowy savoir-vivre, Poznań 2003.

Naruszewicz-Duchlińska A., Internetowe grupy dyskusyjne, Olsztyn 2011.

Olma M., Listy emigracyjne Józefa Ignacego Kraszewskiego do Władysława Chodźkiewicza. Analiza pragmalingwistyczna, Kraków 2006.

Sinielnikoff R., Prechitko E., Wzory listów polskich, Warszawa 1993.

Sudolski Z., Wincenty Krasiński i współcześni. Studia i materiały, Warszawa 2003.


Abstract

Initial and final politeness formulas in nineteenth and twentieth-century traditional letters and contemporary electronics letters

The article compares the indicated formulas used in personal letters in times when other indirect forms of written dialogue were not known with the formulas used in modern personal electronics letters.

The aim of the paper is to answer the question what pragmalinguistic changes (except for formal linguistic) occurred in relation between the sender and the addressee of the letter. To what extent have epistolary conventions changed and how it is related to the evolution of politeness customs.

Among the changes of customs I would like to emphasize the forms of distance and community created

by the correspondents.


Keywords: traditional letter, electronics letter, linguistic politeness