Klerycy idący na wykłady, często dzielili się z kolegami informacjami, z kim mają zajęcia i gdy ktoś oznajmiał, że idzie na wykłady z „Aniołkiem”, nie było wątpliwości, że pytany będzie miał zajęcia z ks. prałatem Bolesławem Cieślakiem. Podobnie, jak wielu innym rocznikom kapłanów przypadło mi być studentem ks. Bolesława, ale też moim udziałem było i to, że stałem się jego następcą w parafii św. Jana we Włocławku. Mając świadomość kontrowersji, które związane były z jego osobą, zapewne w wielu przypadkach wynikające z jego pracy w Kurii Diecezjalnej, podjąłem się napisania tego wspomnienia starając się opierać jedynie na dokumentach znajdujących się w jego teczce osobowej. Trzeba więc powiedzieć, że jest to bardziej wspomnienie studenta o swoim profesorze.