Prawo, którego szlachetnym celem jest ochrona wartości cennych dla człowieka, Narodu i państwa widzianego jako dobro wspólne tworzących go ludzi, często w swojej historii było używane do walki z człowiekiem i wykorzystywane do narzucania siłą ustrojów nieakceptowanych przez Naród. Było zinstrumentalizowane, stając się narzędziem krzywdy, ucisku i zaplanowanej represji. O instrumentalnym traktowaniu prawa można mówić w przypadkach takiego sterowania zachowaniem adresatów norm, które budzi zastrzeżenia moralne, nie znajdując w szczególności uzasadnienia ani w ochronie praw innych osób, ani w charakterze, ani celu poszczególnych instytucji. Systematyczne i planowe działanie władz komunistycznych w PRL zmierzało do ograniczenia znaczenia Kościoła katolickiego w życiu społecznym. Dla osiągnięcia tego celu wykorzystywano wszelkie dostępne środki, a wśród nich regulacje prawne, które traktowano jako ważny instrument polityki antykościelnej i antyzakonnej. Jeżeli katolicy w komunistycznej Polsce byli z zasady traktowani jak obywatele drugiej kategorii (ograniczani w możliwościach awansu, nawet jeśli zachowali lojalną postawę wobec reżimu), to zakonnice były traktowane jak obywatele trzeciej kategorii, nieustannie spychane na margines życia społecznego, pozbawiane nie tylko możliwości awansu społecznego, ale przede wszystkim podstawowych praw i swobód obywatelskich gwarantowanych przez Konstytucję każdemu Polakowi. Za pomocą odpowiedniej interpretacji aktów prawnych władze państwowe usiłowały przejąć całkowitą kontrolę nad funkcjonowaniem zakonów, ich działalnością i bazą materialną. Formy walki z zakonami w PRL zmieniały się. W latach 60.XX w., zrezygnowano z bezpośrednich działań represyjnych, takich jak aresztowania i procesy pokazowe, natomiast coraz szerszy zasięg przybierało nękanie wspólnot zakonnych metodami administracyjnymi i karno-administracyjnymi. Zmiana metod nie oznaczała rezygnacji z celu, jakim była likwidacja zakonów.