Jedną z najpilniejszych potrzeb Kościoła unickiego w XVIII wieku było kształcenie kandydatów do kapłaństwa. Problem ten był przedmiotem dyskusji na Synodzie Zamojskim, który przyjął listę wymagań, jakie powinni spełniać alumni przygotowujący się do święceń. Jednakże niewystarczająca liczba seminariów duchownych (prowadziły je jedynie nieliczne diecezje unickie) sprawiała, że dobre przygotowanie duszpasterskie w środowisku akademickim było poza zasięgiem wielu kandydatów do święceń kapłańskich. Archidiecezja kijowska nie posiadała seminarium diecezjalnego. Nieliczni seminarzyści wywodzący się z tej rozległej archidiecezji kształcili się w placówkach papieskich w Polsce i za granicą, w większości w Rzymie. W 1743 r. otwarto w Świerżniu prywatne seminarium duchowne pod patronatem Radziwiłłów, kształcące księży obrządku łacińskiego i unickiego przede wszystkim dla parafii, w których funkcję kolatorów pełnili Radziwiłłowie, właściciele ogromnych majątków ziemskich na kresach wschodnich. W praktyce liczebność absolwentów Świerżnia mogła pokryć jedynie niewielką część potrzeb samej archidiecezji kijowskiej. Co więcej, ze względu na słabe fundusze, seminarium nigdy nie było w stanie działać na dużą skalę. Próbując zaradzić chronicznym niedoborom duchowieństwa w regionie, ks. M. Prymowicz założył seminarium duchowne w Żytomierzu w 1776 r. Na początku XVIII w. biskup przemyski J. Winnicki podjął inicjatywę otwarcia seminarium duchownego w swojej diecezji. Jednak z różnych powodów ani on, ani żaden z jego następców nie był w stanie wprowadzić tego w życie. Kiedy w 1783 r. biskup M. Ryllo był ostatecznie gotowy udzielić zgody, w ostatniej chwili dekretem podpisany w Wiedniu przez cesarza Józefa II uniemożliwił realizację. Dokument nakazywał rozwiązanie wszystkich seminariów diecezjalnych i podobnych instytucji prowadzonych przez zakony. Na ich miejscu we Lwowie miało zostać utworzone seminarium generalne dla całej Galicji. Choć projekt rządowy przekreślił nadzieje na utworzenie w Przemyślu seminarium duchownego diecezjalnego, otworzył jednak perspektywę zapewnienia wszystkim kandydatom do kapłaństwa gruntownej wiedzy filozoficznej i teologicznej.