W tej rozprawie chodzi o ukazanie istotnej różnicy pomiędzy ekologami jako miłośnikami i stróżami przyrody a ekologistami względnie ekoterrorystami jako ideologami niszczącymi przyrodę. Ekolodzy szukają, poznają i miłują Boga jako Stwórcę kosmosu, natomiast ekologiści, względnie ekoterroryści, ulegają złudzeniom różnorakich bóstw i ostatecznie głupocie antyboskości, co odcina ich namysł nad człowiekiem i przyrodą od najważniejszej transcendentnej racji, którą jest Osobowy Stwórca wszechświata. Tenże Bóg jako Kreator odwdzięcza się prawemu, dobremu i pobożnemu człowiekowi za jego wierność i służbę względem Niego i Jego Boskich dzieł w postaci widzialnego stworzenia a nieprawego, złego czy niesprawiedliwego człowieka karze za jego błędne i zakłamane podejście do Jego Boskich dzieł. Ekolodzy szanują, wspierają i rozwijają człowieka jako widzialnego władcę świata, któremu Bóg odwieczny zawierzył wszechświat i przekazał nad nim władzę, zaś ekologiści i ekoterroryści kasują człowieka jako kogoś wyższego od zwierząt, roślin i pozostałych stworzeń. W tym kontekście zmagań ideowych koniecznym jest powrót do realistycznej, chrześcijańskiej koncepcji człowieka jako osoby i wszechświata jako niezwykłego ładu ontycznego oraz do metafizyczno-chrześcijańskiej etyki, będącej dobrym antidotum na współczesny kryzys ekologiczny, który na pewnych grupach wyciska nawet piętno ekorewolucjonistów. Ekolodzy troszczą się o małżeństwo i rodzinę jako podstawy „ekologii” w nauczaniu społecznym katolickiego Kościoła Chrystusowego a w przeciwieństwie do nich ekologiści i ekorewolucjoniści dokonują zamachu na człowieka jako jednostkę oraz niszczą małżeństwa i rodziny jako fundamenty „ekologii” prawdziwie „ludzkiej” (Jan Paweł II).
Ekolodzy troszczą się o przyrodę, ponieważ reprezentują etos Bożego ładu a ekologiści i ekoterroryści wyzyskują i niszczą ją na różne inne sposoby, ponieważ odrzucili Boga i tym samym pogardzili człowiekiem, któremu ta przyroda ma być pomocną na drodze do doskonałości moralnej. Ekolodzy rozumieją, że zwierzęta też uczestniczą w ofierze przebłagalnej, ponieważ zmierzają gatunkowo lub indywidualnie także ku Królestwu Niebieskiemu, czyli ku odkupieniu, natomiast ekologiści i ekoterroryści odrzucają zbawczy wymiar naszego kosmicznego bytowania, skoro uprzednio odrzucili dar Bożego zbawienia. Ekolodzy wprawdzie poważnie traktują zwierzęta i rośliny, ale nie przyjmują ich za partnerów, w przeciwieństwie do ekologistów i ekoterrorystów, którym zwierzęta zastępują drugiego człowieka jako bliźniego. Ekolodzy bronią siebie i innych ludzi przed negatywnym wpływem zwierząt na gruncie prawa naturalnego, tzn. łowiąc czy usuwając niebezpieczne zwierzęta a ekologiści i ekoterroryści nazywają myśliwych „mordercami” tylko dlatego, że pełnią przecież tak ważną misję bezpieczeństwa w świecie przyrody. Człowiek ma realne i prawne możliwości podporządkowywania sobie świata zwierząt i roślin, aby jemu dobrze służyły, ale tę prawdę kwestionują ekoterroryści, którzy detronizują osobę ludzką w ich ateistycznej i neomaterialistycznej ideologii ekologizmu albo ekoterroyzmu z bycia widzialnym królem świata do bytu-przedmiotu podległego temuż obiektywnie przedmiotowemu światu. Ekolodzy słusznie domagają się ingerencji państwa w sprawę ochrony szeroko pojętego środowiska człowieka i przyrody, natomiast ekologiści i ekoterroryści negują suwerenną podmiotowość państwa w tym względzie i dokonują różnych nieprawości np. donoszą na Państwo Polskie do Unii Europejskiej. Ekolodzy są za Królestwem Bożym i wiecznym szczęściem zbawionych a ekologiści i ekoterroryści pracują dla królestwa szatana i ostatecznego potępienia upadłej w tragiczną bezbożność i nieprawość ludzkości względem Boga i świata jako dzieła stworzenia Boskiego.