Klasztor Brygidek w Lublinie został założony w 1426 roku i zreformowany według ściśle tradycyjnych zasad ok. 1510. W miarę zmniejszania się liczby wiernych, ok. 1570 r. zamieszkiwały tu nie więcej niż dwie siostry zakonne. Jednakże od 1573 roku klasztor czerpał korzyści z fali powołań, która przetaczała się wówczas przez kraj. Wkrótce miał wystarczającą liczbę sióstr (choć nie było mnichów), aby stać się domem macierzystym pięciu nowych fundacji. Tego okresu odrodzenia i ekspansji trudno przypisać reformom potrydenckim, a już zwłaszcza ich wczesnej fazie, przypadającej na lata 1596-1613, co jest dobrze udokumentowane w źródłach (głównie sprawozdaniach wizytacyjnych). Takie cechy dyscypliny monastycznej renesansu, jak kult prawa i metody, pieczołowita dbałość o formację monastyczną, kult klauzury, ścisłe przestrzeganie powszechnych reguł i wspólnej własności, w niewielkim stopniu kształtowały życie w klasztorze. Z pewnością nie było ich widać w roku 1596, kiedy biskup krakowski przybył z wizytą do rosnącej i rzekomo zreformowanej gminy. Nie znalazł żadnej Reguły (nawet jej odręcznego egzemplarza), żadnej mistrzyni nowicjuszy, żadnego klauzury, żadnych konsultacji. Obraz, jaki wyłania się z niekorzystnej opinii biskupa, przedstawia w istocie życie klasztorne w późnym średniowieczu: nowicjusze uczą się zwyczajów monastycznych, po prostu dostosowując się do przykładu starszych i uzupełniając je wybranymi przez siebie prywatnymi nabożeństwami, a przeorysza opiekuje się ogólnego dobra wspólnoty, pozostawiając jednak mniszkom swobodę zaopatrzenia się w drobne artykuły pierwszej potrzeby, a pobożność prywatna ma pierwszeństwo przed powszechnymi praktykami. Nowy model życia zakonnego wraz z obowiązującym kodeksem postępowania musiał zostać ostatecznie zaakceptowany przez lubelską wspólnotę brygidek, choć zapewne nie do końca całym sercem. Jeśli za przykład może posłużyć kwestia własności prywatnej, to peculium ponownie obowiązywało w Lublinie około roku 1700. O ile możliwe jest porównanie życia żeńskich wspólnot zakonnych w Polsce, trzy zakony, brygidki, dominikanie i cystersi, autor tego artykułu wielokrotnie stwierdzał, że nie zgadzają się z potrydenckim ideałem życia zakonnego. Wniosek ten oznacza, innymi słowy, że tradycja średniowieczna stała się nieodłączną częścią życia każdego z trzech zakonów i trzymając się jej z całych sił, nie byli w stanie dostrzec różnicy pomiędzy pierwotnym średniowiecznym model świętości i jego późnośredniowieczne wypaczenia. Prawdą jest również, że społeczności, podobnie jak ludzie, dojrzewają w swoim właściwym czasie i zawsze są bardziej skłonne do znalezienia właściwego i zaakceptowania zmienionego kodeksu postępowania, gdy dojrzeją, i odwrotnie, irytują się tym, który został im narzucony wczesny. Tak właśnie było w przypadku społeczności lubelskiej, która rzeczywiście – z punktu widzenia historyka – najbardziej nieoczekiwanie dojrzała sto lat później. W 1733 roku siostry zrezygnowały z wszelkiej własności prywatnej, od dochodów po ubrania, wprowadziły coroczne rekolekcje, zdecydowały się chodzić bez służących, zreformowały swój rozkład zajęć itp. Wszystkie te zmiany wprowadziły z własnej woli, bez próby kogokolwiek z zewnątrz. Reforma ta miała (jak każda reforma monastyczna) być powrotem do pierwotnego ducha Założyciela: w rzeczywistości łączyła w sobie zarówno stare, jak i nowe elementy.