Sobór Trydencki w 1563 r. ogłosił ekskomunikę dla wszystkich, którzy zmuszali jakąkolwiek kobietę do zostania nowicjuszką i złożenia profesji w klasztorze. W tamtych czasach nie było takiej potrzeby w Polsce, gdzie szlachta przez około sto lat uważała za wstyd mieć zakonnicę w rodzinie. Jednak około 1570 roku wśród polskich młodych kobiet zaczęła się fala powołań, a ich determinacja dołączyła do katolickiej reformy Kościoła i po dwóch lub trzech dekadach zmieniła atmosferę. Szlachta zaczęła zakładać nowe klasztory i nie sprzeciwiała się już wchodzeniu córek. Wraz z tą zmianą powróciła średniowieczna (choć już bezprawna) idea „ofiarowania” dzieci Bogu przez wprowadzenie ich do klasztorów bez pytania o zgodę. W moich aktach polskich sióstr zakonnych z tego okresu znalazłam 25 przypadków faktycznego stosowania przymusu. Wszystkie między 1580 a 1680 rokiem; potem (a zwłaszcza w połowie XVIII wieku, w epoce tak zwanego Oświecenia) wydaje się, że idea ta całkowicie zniknęła. Mimo to ostatnie pięć przypadków nie było motywowanych „pobożnością”, ale chęcią pozbycia się kłopotów rodzinnych, chorego lub niekochanego dziecka. W dziesięciu przypadkach ofiara ostatecznie nie została złożona; albo rodzina zmieniła zdanie, albo kandydatka odpowiedziała „nie”, gdy została zapytana przez władze kościelne (na mocy potrydenckiego prawa wszyscy musieli być pytani) o swój własny wolny wybór. Zapewne poza znanymi było więcej przypadków nieudanej oblacji, bo dziewczynka, która kandydowała, ale ostatecznie nie dołączyła, rzadko w ogóle pojawiała się w księdze zakonnej. Zdarzają się jednak również przypadki, gdy rodzina zmienia zdanie, ale kandydatka zostaje w klasztorze wbrew ich decyzji. W niektórych przypadkach dziewczynka dobrowolnie zgodziła się zostać zakonnicą, na polecenie rodziców; tak, że w rzeczywistości nie było żadnego przymusu. W sumie znane są tylko trzy przypadki wchodzenia dziewcząt do klasztoru pod presją i przebywania w nim.