W początkowym okresie panowania w Imperium Austriackim Marii Teresy (1740–1780), zwłaszcza za czasów cesarza Józefa II w latach 1780–1790 oraz jego następców do późnego XIX wieku, rzadko kiedy dochodziło do nominacji do grona purpuratów, czyli kardynałów. Franciszek Józef I znacząco poprawił tę sytuację, wprowadzając do kolegium kardynalskiego sześciu przedstawicieli z całego imperium Austrii. W tej liczbie znaleźli się również czterej biskupi z Galicji, a konkretnie dwóch metropolitów greckokatolickich, Mikołaj Lewicki (1856) i Sylwester Sembratowicz (1893), oraz dwóch biskupów krakowskich, Albin Dunajewski (1890) i Jan książę Koźmian Puzyna (1901). W roku, gdy zagrożenie związane z I wojną światową coraz bardziej narastało na całym świecie, austriackie rządy w Wiedniu, zwracając uwagę na polityczną niestabilność w Królestwie Polskim, mając w rękach berło austriackie, podjęły decyzję o nominacji dwóch kandydatów z Lwowskiej Katedry Metropolitalnej: Andrzeja Szeptyckiego dla unitów i Józefa Bilczewskiego dla łacinników, w nadziei na ich pomyślne wprowadzenie do kolegium kardynalskiego. Jednak papież Pius X, wówczas żyjący, uważał polityczne aspiracje za niemal nic nieznaczące, bardziej ceniąc godność Domu Bożego i życie kapłańskie. Andrzej Szeptycki, zaniechawszy tego godności, wolał przekazać ją arcybiskupowi krakowskiemu Adamowi Stefanowi Sapiesze, cenionemu przez całą Polskę. Za czasów papieża Benedykta XV, arcybiskup sapieżyński został także mianowany biskupem Rzeszowa, co umożliwiło mu kontynuowanie rządzenia cesarskim gabinetem. Pius XII, gdy w 1946 roku objął papieski tron, po długim okresie licznych próśb i starań, przyjął kardynała Sapiehę do grona kardynałów.