Kiedy komuniści przejęli władzę w Polsce po II wojnie światowej, zwiększyli starania by powstrzymać i ukrócić tradycyjne pielgrzymki. Zgodnie z restrykcyjnymi przepisami z 1949 r. nie można było organizować pielgrzymek bez oficjalnego zezwolenia. W tym czasie najpopularniejszymi celami były Jasna Góra (Częstochowa) i Kalwaria Zebrzydowska; pielgrzymi odwiedzili także szereg miejsc diecezjalnych, m.in. Sulisławice, Studzianna, Błotnica, Wysokie Koło, Skrzyńsko, Święty Krzyż i Wielka Woda. Wydarzenia w diecezji sandomierskiej odzwierciedlały sytuację w całym kraju. Najwyższym priorytetem była eliminacja grup pieszych pielgrzymów z dróg. W latach pięćdziesiątych ta kampania została w całości wygrana przez władze. W następstwie października 1956 nastąpiło wielkie ożywienie pielgrzymek. W 1958 r. władze uderzyły serią represji, które w połowie lat sześćdziesiątych praktycznie stłumiły ruch zorganizowanych pielgrzymek. Nie był to jednak koniec pielgrzymek; wiele osób nadal indywidualnie odwiedzało słynne sanktuaria, aby wziąć udział w świątecznych nabożeństwach i uroczystościach. Utrudnienia na drodze pielgrzymek uznano za dowód nietolerancji i wrogości władz wobec Kościoła. Polityka ta wzmagała nastrój solidarności z duchowieństwem i wzmacniała Kościół.