Ogłoszenie stanu wojennego przez gen. Jaruzelskiego w grudniu 1981 r. doprowadziło do ogólnopolskiego załamania spontanicznych inicjatyw obywatelskich, związanych z ruchem „Solidarność”. Ubezwłasnowolnione społeczeństwo zostało zatomizowane i zmuszone do radzenia sobie z trudnościami życia codziennego. Społeczeństwo polskie potrafiło jednak zorganizować się samodzielnie przynajmniej w jednej dziedzinie – budownictwie sakralnym. Zjawisko to ma miejsce w całym kraju – także w diecezji kieleckiej. W schyłkowym okresie komunizmu (1983-1989) rozpoczęto budowę 68 w tym regionie. Na tę liczbę składało się 56 kościołów i kaplic, 9 dzwonnic i 4 kaplice cmentarne. Ponadto w latach 80-tych kontynuowano budowę około 30 wcześniejszych konstrukcji kościelnych. Ruch ten był powszechny zarówno wśród mieszkańców wsi, jak i mieszkańców miast. Tysiące ludzi zgłosiło się na ochotnika do układania cegieł, przewozu drewna, zbierania funduszy, oferowania samochodów jako środków transportu lub gotowania posiłków dla budowniczych. To wspólne działanie biskupów, księży, zakonników, zakonnic i świeckich zaowocowało wyjątkowym paradoksem – najszybszym rozwojem infrastruktury kościelnej (w formalnie ateistycznym kraju) w historii regionu świętokrzyskiego.