Artykuł dotyczy serii dziesięciu malowideł historycznych i alegorycznych znajdujących się w dawnym kościele klasztornym w Koronowie. Ich tematem jest historia zakonów benedyktynów i cystersów. Dokument zawierający oryginalne zlecenie, podpisane 23 marca 1757 r., odnaleziono niedawno w Archiwum Diecezjalnym w Pelplinie. Dzięki temu odkryciu udało się wyjaśnić kluczowe kwestie dotyczące daty i autorstwa malowideł. Obecnie możemy być pewni, że wykonał je w latach 1757-1758 nieznany dotąd artysta Bernard Franciszek Remela na zlecenie Antoniego Jana Chrząstowskiego, opata koronowskiego. Program ikonograficzny całego cyklu opracował sam Chrząstowski. Co więcej, artysta Bernard F. Remela nie był, jak skłonni byli sądzić niektórzy uczeni, członkiem zakonu cystersów. Pierwotnie cykl składał się z dwunastu obrazów umieszczonych nad arkadami nawy. Dwa z nich zaginęły jakiś czas po 1900 roku. W latach 1945-1948 wnętrze kościoła uległo poważnym przebudowom, które dotyczyły zwłaszcza stalli i prezbiterium. Przetasowaniu uległy także malowidła po południowej stronie nawy, co zaburzyło pewne aspekty pierwotnej kompozycji, choć nie jej podstawowy podział. Od czasu ich umieszczenia w XVIII wieku na ścianie północnej wisiały tam już zawsze obrazy ilustrujące historię zakonu benedyktynów, natomiast ścianę południową zdobiły epizody z życia św. Bernarda z Clairvaux i cystersów. Sceny poszczególnych serii miały tworzyć sekwencję narracyjną prowadzącą do głównego ołtarza; ponadto obrazy zwrócone ku sobie w poprzek nawy łączyły szereg podobieństw tematycznych. Autor artykułu proponuje nową interpretację ikonograficzną niektórych obrazów, a w przypadku jednego z nich identyfikuje dzieło, na którym był wzorowany. Twierdzi także, na podstawie analizy nowo odnalezionej umowy, że autorem jednego z portretów, który do dziś wisi w kościele, musi być Bernard F. Remela. Napis z tyłu obrazu sugeruje, że jest to portret opata Mikołaja Stefana Chrząstowskiego, a nie A. J. Chrząstowskiego. Portret namalował Bernard F. Remela około 1757 roku; w trakcie pracy nad nim otrzymał zlecenie namalowania wszystkich obrazów do nawy kościoła.