Relacje między prawem międzynarodowym a prawem krajowym przez wiele lat porządkowano w oparciu o dwie przeciwstawne konstrukcje: dualistyczną i monistyczną. Pierwsza z nich w rzeczywistości wymagała politycznej zgody państwa na wykonanie zobowiązania międzynarodowego, druga chciała tę wolę całkowicie wyeliminować. Dziś pojawiła się koncepcja aby odrzucić podejście hierarchiczne, a postawić jednoznacznie na pierwszeństwo – przynajmniej w przypadku pojawienia się fundamentalnych sprzeczności między prawem międzynarodowym a krajowym – krajowych konstytucji. Organem służącym kontroli tych konfliktów i blokującym ewentualne skutki zobowiązań międzynarodowych sprzecznych z konstytucją mają być trybunały konstytucyjne.
Tego rodzaju zmianom koncepcyjnym doskonale odpowiada konstrukcja Konstytucji RP i ustrojowa pozycja polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Aktywność TK w tym obszarze wzmocni legitymizację prawa międzynarodowego i złagodzi potencjalną odmowę wykonania międzynarodowego zobowiązania. Czy innym jest przecież odrzucenie zobowiązania ze względów politycznych, a czym innym odmowa jego wykonania uzasadniona stwierdzeniem niekonstytucyjności normy międzynarodowej przez Trybunał Konstytucyjny.