Ostatni tragiczny rozdział w historii klasztoru dominikanów w Podkamieniu koło Brodów w województwie stanisławowskim (obecnie Ukraina) zapisał się w ostatnich tygodniach okupacji niemieckiej, latem 1944 roku. Zabarykadowany klasztor stał się schronieniem dla setek Polaków, katolicy obrządku łacińskiego, którzy uciekli ze swoich domów w odpowiedzi na opowieści o okrucieństwach popełnianych przez uzbrojonych ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu. W pewnym momencie, gdy niemiecka policja zagroziła wysadzeniem budynków klasztornych, większość uchodźców musiała je opuścić. Ci, którzy pozostali – szacunkowo 26 osób, dorośli i dzieci, w tym 3 osoby zakonne i jeden ksiądz – zostali zatrzymani przez wojsko i zabici. Ogółem w tym okresie w Podkamieniu i okolicach zginęło około 300 osób. Relację z wydarzeń w Podkamieniu od końca września 1943 r. do 2 sierpnia 1944 r. spisał naoczny świadek o. Józef Burda OP (1905-1978), któremu udało się uciec z oblężonego klasztoru i, podobnie jak wielu innych Polaków, ukrywał się u ukraińskiej rodziny. Relację o. Burdy uzupełnia krótkie świadectwo o. Marka Krasa OP (1890-1962), ostatniego przeora Podkamienia. Opowiada w nim o ostatnich miesiącach historii klasztoru przed jego likwidacją przez władze sowieckie 9 czerwca 1945 roku.