W XVI i XVII wieku w Rzeczypospolitej nasiliła się fala oskarżeń i procesów przeciwko Żydom, dotyczących rzekomych mordów rytualnych i bezczeszczenia hostii. To zjawisko było związane z propagandą kontrreformacyjną, która mobilizowała ludność do antyżydowskich wystąpień. Jednym z mniej znanych procesów tego typu był proces o znieważenie hostii w 1636 roku we Lwowie. Do incydentu doszło 26 maja 1636 roku, gdy podczas procesji z Najświętszym Sakramentem pojawił się kondukt pogrzebowy z ciałem żydowskiej dziewczyny. Sytuacja ta wywołała zamieszanie, a furtian klasztoru dominikańskiego został zaatakowany przez grupę Żydów. W rezultacie doszło do przepychanek, a furtian został obezwładniony. W następstwie doszło do bójki, nie obyło się bez rannych. Następnego dnia gmina żydowska złożyła skargę na dominikanów, oskarżając ich o przeszkadzanie w przejściu konduktu pogrzebowego i znieważenie chrześcijańskich obrzędów. W wyniku szczegółowej obdukcji dwóch poszkodowanych Żydów stwierdzono liczne obrażenia ciała. W rezultacie Trybunał Koronny uznał Żydów winnymi spowodowania zamieszek i obrazy Najświętszego Sakramentu, nakazując im unikanie przechodzenia z trumnami przez plac dominikański. Wydaje się, że łagodny wyrok był efektem przychylności króla Władysława IV do innowierców. Zanim doszło do procesu, dominikanie zareagowali na incydent stosunkowo późno, co może świadczyć o obawie społeczności żydowskiej przed represjami. Rozprawa miała zatem charakter polubowny, mając na celu załagodzenie napięć między wyznaniami religijnymi. Ostatecznie zakazano przechodzenia konduktów pogrzebowych przez plac dominikański, co miało zapobiec podobnym incydentom w przyszłości.