Sytuację religijną i moralną współczesnej Białorusi uwarunkował splot wydarzeń poprzedzających rewolucję komunistyczną. Źródeł problemu należy szukać w polityce Rosji końca XVIII w., po zajęciu wschodnich prowincji Rzeczypospolitej. Chcąc zintegrować nowo nabyte terytoria z resztą imperium, Moskwa dążyła do zniszczenia wszelkich instytucji utrudniających ten proces. Szczegółowy plan działań, skierowanych zwłaszcza przeciwko zakonom, które odegrały ważną rolę w kształtowaniu kultury religijnej ludu, opracował generał Michaił Murawiew w 1830 r. W latach 1803-1898 liczba klasztorów i parafii prowadzonych przez zakony spadła ze 132 do 1. Po stu latach (tj. do 1900 r.) dominikanie i bernardyni, których w 1832 r. było odpowiednio 187 i 226, przestali istnieć. W tym okresie Kościół katolicki utracił 202 kościoły i kaplice parafialne. Tymczasem systematycznie rozbudowywano sieć parafii prawosławnych poprzez przebudowę dawnych kościołów katolickich i budowę nowych. W latach 1863-1900 liczba cerkwi tylko w jednym województwie, Gubemi Grodzieńskiej, wzrosła z 437 do 541. Podczas gdy prawosławie rosyjskie korzystało ze wszystkich przywilejów religii państwowej, używanie języka polskiego było tłumione w życiu publicznym, szkołach, urzędach i nawet kościołach. W diecezji mińskiej zamknięto ponad połowę kościołów, gdy kongregacje, zarówno świeckie, jak i duchowne, sprzeciwiały się obowiązkowemu używaniu języka rosyjskiego. Wielu katolików, którzy nie mogli znieść myśli o prowadzeniu kazań i nauk religijnych w języku rosyjskim, odeszło od Kościoła. Podobne reakcje wśród unitów, zmuszonych do wstąpienia do prawosławia, doprowadziły do osłabienia praktyk sakramentalnych. Antykatolicka i antyunicka polityka władz rosyjskich spowodowała odejście od religii niektórych warstw białoruskiego społeczeństwa, procesu, który osiągnął apogeum po triumfie rewolucji komunistycznej w XX wieku.