Przedmiotem jest ukazanie braku dostosowania obecnie przepisów prawa dotyczących ochrony dóbr osobistych w cyberprzestrzeni, w szczególności dobrego imienia. Artykuł oparty jest na analizie jednego z tytułów tekstów zamieszczonych w Internecie, w którym został użyty termin „zboczeńcy” w odniesieniu do duchownych Kościoła katolickiego. Celem artykułu jest analiza przepisów prawa i orzecznictwa, z którego wynika, że obrona dobrego imienia chrześcijaństwa czy jego funkcjonariuszy w przypadku naruszenia ich w Internecie właściwie nie jest możliwe. Podstawową hipotezą pracy jest twierdzenie, według którego brak kontroli przekazu i dystrybucji treści w Internecie, w tym antychrześcijańskich, może negatywnie wpływać na ciągle tworzącą się jeszcze cyberkulturę. W pracy została zastosowana metoda prawno-dogmatyczna oraz opisowa. Efektem pracy jest wykazanie potrzeby budowania cyberkultury komunikacji m.in. poprzez kodeksy dobrych praktyk.