W artykule wykazano, że zarówno papież Benedykt XVI, jak i Søren Kierkegaard wzywają do autentycznego chrześcijańskiego uczniostwa. Dostrzegają w chrześcijaństwie wciąż na nowo niebezpieczeństwo mieszczańskiego dostosowania chrześcijańskiej Ewangelii do panującego Zeitgeistu. W pierwszej części artykułu przedstawiono stanowisko Kierkegaarda, dla którego zagrożenie to pochodziło od ustanowionego przez państwo Duńskiego Kościoła Luterańskiego. W drugiej części tekstu omówiono poglądy Josepha Ratzingera. Jego zdaniem o ile zagrożenie może wynikać także z bliskiego związku chrześcijaństwa z państwem, o tyle prawdziwe niebezpieczeństwo w XX wieku było poważniejsze niż to w XIX-wiecznej Danii. Pochodziło ono z „niskiej” chrystologii, z podkreślania człowieczeństwa Jezusa i ignorowania boskiego statusu Jego osoby i natury. W ostatniej części artykułu zwrócono uwagę na różnice w podejściach autorów i znaczącą odmienność proponowanych przez nich rozwiązań, co uwydatniło wielkość obu myślicieli. Kierkegaard, według jego własnych słów, pozostanie zawsze „szczyptą przyprawy”. W przeciwieństwie do radykalnego duńskiego chrześcijanina Ratzinger/Benedykt XVI, pisząc swoje dzieła (zwłaszcza trylogię Jezus z Nazaretu) oparte na mądrości wiecznie tego samego Kościoła katolickiego, inauguruje à la longue przełomowy zwrot chrystocentryczny. Z pewnością potomni uhonorują go tytułem „doktora Kościoła”.