Ultramontanizm był ruchem społeczno-religijnym w XIX-wiecznym katolicyzmie. Jego nazwa odzwierciedla popularność, jaką cieszyła się w krajach na północ od Alp, czyli za górami z perspektywy Rzymu (ultramones). W Niemczech, gdzie ukuto to określenie, używano go zwykle w znaczeniu pejoratywnym. Ultramontanizm był reakcją na różne formy erastianizmu (gallikanizm, febronianizm, józefinizm) w krajach, gdzie kościoły lokalne, narażone na rosnącą presję współczesnych rządów cywilnych i sekularyzację, szukały oparcia w ożywionym papiestwie. W miarę jak ruch stawał się coraz bardziej radykalny, tendencje antydemokratyczne zaczęły determinować jego stosunek do współczesnej cywilizacji. Ultramontaniści liczyli na odzyskanie utraconego gruntu poprzez reformy, które poszerzą prerogatywy papieskie, wzmocnią prestiż Stolicy Apostolskiej i scentralizują Kościół katolicki. Jednocześnie należało odrzucić wszystko, co osłabiało Kościół. Lata 60. i 70. XIX w. to okres rozkwitu ultramontańczyków w Galicji. Z powodzeniem propagowali swoje poglądy za pośrednictwem prasy. Przywódcy ruchu ks. Z. Golian, M. Dzieduszycki i M. Mann publikowali regularnie w „Przeglądzie Lwowskim”, „Warowni Krzyża”, „Czasie”, „Uni” czy „Tygodniku Soborowym”. W polemikach z prasą liberalną argumentowali, że zachowanie wiary i Kościoła katolickiego zależy od akceptacji „idei rzymskiej”. W praktyce oznaczało to, że za wroga Kościoła uznawano każdego, kto nie popierał świeckiej władzy papieża, czyli istnienia Państwa Kościelnego. Naleganie ultramontaników na tę kwestię doprowadziło do kontrowersji pomiędzy ks. Z. Goliana i ks. W. Serwatowskiego, który otwarcie kwestionował ideę świeckiej władzy papieża. Konsekwencją tej debaty był list poparcia skierowany do Ignaza Dellingera z Monachium, czołowego przeciwnika tendencji do umacniania władzy papieskiej. List, napisany w Krakowie przez dr. K. Gilewskiego, wywołał pewne zamieszanie. Jednak ultramontaniści byli rozczarowani skalą powszechnego oburzenia i obwiniali Galicjan za obojętność w popieraniu dogmatu o nieomylności papieża ogłoszonego przez Sobór Watykański w lipcu 1870 r. Ultramontaniści nie byli też zadowoleni z poziomu poparcia dla papieża samego siebie, którego uporczywie przedstawiano w wyidealizowanym świetle. Z ich punktu widzenia nawet krakowscy konserwatyści z „Przeglądu Polskiego” dawali jedynie wątły dowód swojej wiary i wierności Kościołowi. Po ogłoszeniu dogmatu o nieomylności papieża, co było triumfalnym spełnieniem dążeń ultramontanistów, ich ruch stracił impet i zaczął słabnąć.